Porażka w Gorlicach

Niestety po raz trzeci w tym sezonie przegrywamy, jeszcze nie udało się nam zwyciężyć w wyjazdowym spotkaniu. Tym razem lepszym od nas rywalem okazał się gorlicki Glinik który pokonał nas 3:1. Gola dla naszej drużynie po świetnej akcji Marka Olszewskiego zdobył Łukasz Znamirowski.  Zobacz zdjęcia z meczu!

Spotkanie miało wyrównany przebieg, w posiadaniu piłki przeważała nawet Korzenna. Jednak nic to nie dało i po ostatnim gwizdku to Glinik cieszył się ze zwycięstwa.

 

W naszej drużynie w pierwszym składzie zabrakło kontuzjowanego Krzysztofa Grińskiego oraz Artura Zięby. 

 

W pierwszej połowie Glinik oddał trzy celne strzały na bramkę naszego bramkarza, nasz zespół było stać tylko na jedno takie trafienie - bramkowe. Golkiper gości ani raz nie musiał interweniować – raz uratował go słupek. Co prawda budowaliśmy akcje, a gdy już strzelaliśmy to niecelnie lub zdobyliśmy gola. Dopiero w drugiej połowie bramkarz Glinika który przez kilka lat bronił w juniorach Legii Warszawa nałapał się co niemiara.

 

Niestety pierwszego gola tracimy po indywidualnym błędzie Jaśka Kantora, z lewego skrzydła dośrodkowuje Wojciech Chorobik na 16 metr. Tam ustawieni byli Grela oraz właśnie Kantor, nasz obrońca mija się z piłką a futbolówka idealnie spada na nogę ustawionego tuż przy Katnorze - Greli ten z pierwszej piłki mocno uderza tuż przy słupku, nasz golkiper nawet nie drgnął.

 

Na 2:0 podwyższył po szybkiej kontrze Tomasz Augustyn. Arbiter w środkowej strefie boiska nie odgwizduje faulu na Jakubie Stawiarskim, ten traci piłkę i spada na kolana. Z futbolówką w kierunku naszej bramki z  szybką kontrą wychodzą gospodarze. Piłka w ostatniej fazie akcji dociera do Augustyna a ten w sytuacji sam na sam uderza tuż obok rękawic interweniującego bramkarza.

 

Po dwóch trafionych golach, zapał gorliczan troszkę się uspokoił. Akcje jednych jak i drugich rozbijane były głównie przez obrońców.

 

Raz po strzale z rzutu wolnego Adama Radzika - bramkarza z Gorlic Brzezańskiego uratował słupek. Bardzo niewiele zabrakło a piłka wpadła by do bramki, lub skierowałby ją głową Jakub Stawiarski. Była to charakterystyczna wrzutka Radzika z ostrego kąta z rzutu wolnego lewą nogą.

 

Dopiero w 44 minucie akcje Korzennej przyniosły skutek! Szczerba ze swojego pola karnego podaje długą piłkę do Marka Olszewskiego, ten kapitalnie przyjmuje sobie trudną piłkę, następnie ogrywa jednego z graczy, z drugim rywalem z Gorlic zagrywa „klepe” również go ogrywając i wychodzi na czystą pozycję gdzie z prawego skrzydła tuż z za szesnastki mocno wstrzeliwuje piłkę w pole karne. Tam nadbiega Łukasz Znamirowski i pakuje futbolówkę do siatki z okolic 5 metra. Koniec akcji bardzo przypominał bramkę którą zdobyliśmy w Łososienie.

 

Na druga połowę na placu gry nadal walczącego z kontuzją Mokrzyckiego zastąpił Kubisz.

 

W drugiej części meczu przeważał nas zespół, Glinik wyprowadzał głównie groźne kontry. My w końcowej fazie meczu postawiliśmy wszystko na jedną kartę, Michał Olszewski z roli stopera przesunięty został do ataku. Trzeci gol który padł w ostatniej minucie to również był efektem dużego ryzyka ULKSu. 

 

Do samego końca Glinik nie był pewny zwycięstwa w tym meczu. Można śmiało powiedzieć, że gdyby Korzenna lepiej wykorzystała którąś ze swoich szans spokojnie w tym meczu mógł paść wynik remisowy.

 

Niestety nasze akcje, rzuty rożne nie przynosiły żadnych efektów. Nasi napastnicy starali się jak mogli ale nie mogli trafić gola. Nie trudne strzały czy dośrodkowania pewnie wyłapywał bramkarz gospodarzy. 

 

Po kilku kontrach Korzenna mogła stracić gola. Najpierw  po dograniu piłki w pole karne uratowała nas poprzeczka po której przeszła piłka. W kolejnej akcji uratował nas bramkarz który wygrał pojedynek sam na sam z Czechowiczem.

 

Niestety w 89 minucie ryzykownie udajemy się w pole karne Glinika na rzut rożny. W defensywie zostają tylko Kantorowie. Stałego fragmentu nie wykorzystujemy a z kontrą udają się gracze z Gorlic. Najpierw jeden z graczy z Glinika ogrywa zmęczonego już Marcina Kantora i we trzech wychodzą sam na sam z naszym bramkrzem. Futbolówka trafia do Mateusza Jabłczyka, a ten przytomnie w sytuacji sam na sam wyczekał co zrobił bramkarz i uderzył w światło bramki. Piłkę na lini bramkowej która następnie wpadła do bramki ręką odbił jeszcze Jasiek Kantor. Mając już żółtą kartkę, Kantor otrzymał drugą i w konsekwencji czerwoną kartkę i opuścił boisko. 

 

Kilka chwil później grając już w 10-tkę Glinik znów wpadł w nasze pole karne, tam faulowany był Cetnarowski przez Jakuba Stawiarskiego. W tej sytuacji arbiter oszczędził naszego gracza który za faul powinien otrzymać żółtą kartkę. A mając już kartkę na swoim koncie Kuba również musiałby opuścić boisko. Piłkę na 11-stym metrze ustawił sam poszkodowany Cetnarowski i uderzył na bramkę. Jego strzał świetnie wyczuł Szczerba i wybronił jego uderzenie. Był to kolejny rzut karny w tym sezonie obroniony przez naszego bramkarza.

 

Mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla po prostu lepszych i skuteczniejszych gospodarzy. 

 

Podziękowania za wysiłek włożony w mecz dla wszystkich graczy. Za tydzień wracamy na własne boisko do Korzennej! Tam zmierzymy się z zespołem Ogniwo Piwniczna Zdrój, które prowadzone jest przez Sławomira Cetnarowskiego! Zapowiada się pasjonujące widowisko!