Pobici i przydeptani...

Nie tak wyobrażaliśmy sobie wyjazd w środku tygodnia do Słopnic. Miała być słabsza kadra, mniejsze możliwości ale nikt sobie nie wyobrażał, że na tle solidnego rywala wypadniemy aż tak bardzo blado. Wysoko przegrywamy, a wynik 6:1, dogłębnie podkreśla naszą klęskę.  Zobacz zdjęcia z meczu!

Wiele aspektów złożyło się na to, że tak srogie lanie dostaliśmy w Słopnicach. Najważniejszym jednak aspektem jest to, że po prostu pod każdym względem byliśmy dziś słabsi od swojego rywala. Korzenna przez cały mecz grała tylko wybijając piłkę przed siebie, Sokół konsekwentnie klepał nas, a następnie „wjeżdżał” w nasze pole karne świetnie budując swoje szybkie akcje.

Graliśmy na bardzo małym i ciasnym boisku na którym tak naprawdę nie potrafiliśmy się odnaleźć. Dodatkowym utrudnieniem był, fakt że graliśmy pod bardzo nisko padające słońce w pierwszej połowie, które niezwykle utrudniało naszą grę w defensywie. Szybko stracone gole, podcięły nam skrzydła i odebrały ochotę do gry. Do tego naprawdę słaby arbiter, z którym niepotrzebnie zaczęliśmy dyskutować, zamiast skupić się na grze i robić wszystko żeby było jak najlepiej, wytykaliśmy błędy sędziemu. Nie tak powinno to wyglądać. Szczęście, że arbiter był tak słaby bo powinien kilku naszych graczy wyrzucić z boiska po dwóch żółtych kartkach za ciągłe mu dogryzanie. Wobec tego nic nas nie usprawiedliwia! Zagraliśmy dziś bardzo źle, trzeba o tym spotkaniu jak najszybciej zapomnieć.

Pewno wielu pomyśli, że środek tygodnia i pewno Korzenna nie miała składu na ten mecz. Wcale tak nie było, główny człon podstawowych zawodników został zachowany. Oczywiście kilku ważnych graczy zabrakło, ale zostali oni zastąpieni przez młodych juniorów, którzy chociaż się starali niestety nie poradzili sobie zupełnie z mocniejszymi przeciwnikami.Tym razem dwóch naszych nowych młodych graczy zadebiutowało w ligowym meczu seniorów.

Przewaga Sokoła w tym meczu była ogromna, szczególnie w pierwszej połowie. Korzenna nie oddała praktycznie celnego strzału na bramkę, a gospodarze zagrozili naszej bramce tyle razy, że aż ciężko wszystko zliczyć. Strzałów tylko w tych pierwszych 45-minutach  oddano pewno z 20, rzutów rożnych z 10, do tego bardzo niebezpieczne wyrzuty z autu Michała Smolenia. Słopnice wykorzystywali swoje małe boisko i konsekwentnie z autów w okolicy pola karnego wrzucali piłkę w nasze pole karne, co stwarzało wiele zagrożenia pod naszą bramką.

Do przerwy wynik nie mógł być inny niż wysokie prowadzenie Słopnic, tak też rzeczywiście było, rywal prowadził 4:0. Bramki padły przede wszystkim po bardzo prostych naszych błędach, albo nie potrafiliśmy wybić piłki, albo prostu sami trafiliśmy sobie gole. Oczywiście wszystko wynikało z ogromnego "nacisku" naszych rywali na nasz zespół.

W drugiej części meczu zaczęliśmy grać już dużo lepiej, na plac gry za Krzyśka Bajorka oraz Emila Włodarza pojawili się Daniel Szczerba i Paweł Olchawski. Pojawiły się w końcu celne strzały, świetnie dwukrotnie uderzył Marek Olszewski, groźny był również Szymon Obrochta.

Oczywiście również i w tej części meczu Sokół miał przewagę, znowu dużo strzałów tym razem już więcej niecelnych. Ratowała nas dodatkowo poprzeczka i słupek. Przy stanie 5:0 dla gospodarzy, trafiamy honorowego gola, najlepszy dziś piłkarz na boisku Szymon Obrochta dostaje długie podanie od Krzyśka Grińskiego w pole karne, tam ogrywa obrońcę i sprytnych strzałem po krótkim pakuje piłkę do siatki.

W końcówce meczu Sokół wpakował jeszcze jednego gola ustalając wynik na 6:1.

Sokół Słopnice - ULKS Korzenna 6:1 (4:0)

Bramki:

0:1 Sokół 8,

0:2 Sokół 10,

0:3 Sokół 12,

0:4 Sokół 38

0:5 Sokół 60,

1:5 Sz.Obrochta 75 (as. K.Griński), 

1:6 Sokół 80. 

Żółte kartki: M.Olszewski, M.Mokrzycki, J.Stawiarski, J.Wójcik. 

ULKS: A.Szczerba - J.Stawiarski, K.Griński, M.Kantor, K.Bajorek (46 P.Olchawski) - E.Koczanowicz, J.Wójcik, M.Mokrzycki, E.Włodarz (46 D.Szczerba) - Sz.Obrochta, M.Olszewski. Nie zagrali: K.Baczyński, P.Kaczmarek, K.Stępień.

Sędziował: P.Folwarski (KS Nowy Targ).