Trudno i ciężko po raz kolejny tłumaczyć się z powodu porażki brakiem składu, ale niestety prawda jet taka, że bez podstawowych zawodników, z młodymi piłkarzami w okręgówce ciężko się gra. To jak jest świadczy to tylko o nas samych.

Ponowie wymienić należy tych którzy nie wstawili się na spotkanie z różnych powodów. Z powodu kontuzji nie było Bieńka, Bernasiewicza, Radzika zabrakło również Mokrzyckiego, Kopczyńskiego, Nalepy, Kroka. Niespodziewanie na mecz nie wstawił się również Mariusz Kosiba, więc z konieczności na bramce po raz pierwszy w meczu ligowym zagrać musiał Albert Szczerba.

Spotkanie lepiej rozpoczęła Korzenna, już w 2 minucie Szambelan próbował zaskoczyć bramkarza gospodarzy, uderzenie minimalnie minęło bramkę. Kilka minut później po dobrej akcji Pedzimąża z Mitorajem, Jagosz pakuje piłkę do siatki, sędzia w tej sytuacji jednak dopatrzył się spalonego i bramka nie została uznana. Był to pierwszy sygnał ostrzegawczy, że coś jest nie tak w naszej drużynie.

W 15 minucie mocny strzał oddaje Gacek, Szczerba broni to uderzenie i wybija piłkę przed siebie, do futbolówki doszedł Jagosz i dopełnił formalności dobijając piłkę. Dwie minuty później Sadłoń oddaje strzał nad poprzeczką zza szesnastki. W kolejnych sytuacjach z dystansu uderzał Śmieszek, najpierw jego strzał był niecelny, a w kolejnej akcji uderzenie Śmieszka obronił Szczerba.

W 35 minucie Wierchy przeprowadzają szybką, zgraną akcję, która rozpoczyna się od straty w ataku naszej drużyny. Futbolówkę odbiera Mitoraj szybko podaje na prawą stronę do Dachowskiego ten błyskawicznie do Jagosza, który w sytuacji sam na sam nie daje szans bezradnemu Szczerbie, uderzając w długi róg bramki. W pierwszej połowie zdobyć bramkę z głowy mógł jeszcze Stawiarski, minimalnie jednak przestrzelił z bardzo dobrej pozycji. Do przerwy wynik 2:0 dla Wierchów.

Po zmianie stron boiska, mocno uderzyła Korzenna bardzo dobry strzał z dystansu oddał Szambelan, to uderzenie wybronił Szaredko i sparował piłkę wprost pod nogi Obrzuta, który miał sporo czasu na oddanie celnego strzału, Dawid uderzył z pierwszej piłki - bardzo niecelnie. Była to jedna z najlepszych okazji do zdobycia gola. Przez drugą część spotkania, swoje akcji mieli, Turski, Stawiarski dwukrotnie z głowy, Szambelan i Sadłoń. Swoje okazji również mieli piłkarze Wierchów Rabka, oddali wiele strzałów, kilka z rzutów wolnych w większości niecelne.

W 82 minucie bez krycia przed szesnastką znalazł się Krzysztof Pędzimąż, który oddał pieronująco mocny strzał w poprzeczkę bramki, do futbolówki wyciągnął się Szczerba, piłka jednak odbiła się od poprzeczki i stanęła w błocie na 5 metrze, doskoczył do niej Jagosz i pewnie dobił, strzelając tym samym swoją trzecią bramkę w meczu. Pięć minut później ULKS zdobywa honorową bramkę, z ostrego kąta mocno uderza Sylwek Szambelan, piłka odbija się od bramkarza Wierchów i ląduje w siatce.

Za kilka chwil wpada ostatnia bramka w tym meczu. Po szybkiej kontrze, z połowy boiska z piłką wystartowało sama na sam z bramkarzem dwóch piłkarzy gospodarzy. Dachowski szybko prowadził piłkę w stronę bramki, podał do Czyszczonia a ten celnie uderzył prawie do pustej bramki, piłka jeszcze przeszła po rękach robiącego co mógł Szczerby. Po doliczeniu dwóch minut sędzia Górnik zakończył to mokre, słabe widowisko.

Przed nami teraz zaległy mecz na trudnym terenie w Dobrej. Chłopaki do boju! Wszyscy...!

Zobacz zdjęcia z meczu!

Wierchy Rabka Zdrój - ULKS Korzenna 4:1 (2:0)

Bramki: J.Jagosz 15, 35, 82, Czyszczoń 87 – Szambelan 85.

Żółte kartki: Niedźwiedź – Turski, Waligóra, Obrzut.

Wierchy: Szaredko – Zając, Majerski, S. Pędzimąż, Mitoraj (85 Nawara), Śmieszek, Dachowski, K. Pędzimąż, Gacek, Jagosz (83 Czyszczoń), Niedźwiedź.

ULKS Korzenna: Szczerba - Stawiarski, Waligóra, J.Kantor, Pękała – Głąb, Sadłoń, M.Kantor (65 M.Szambelan), Obrzut – S.Szambelan, Turski.

Sędziował: Bogusław Górnik (KS Nowy Targ)

Zobacz dodatkowy raport meczowy!