Remis na własne życzenie

Niestety nie poszło nam tak jak sobie zakładaliśmy… . Remisujemy w Królowej Górnej po słabym meczu 2:2 z rywalem z którym powinniśmy wygrać. Szczególnie iż walczymy o awans do wyższej ligi. Pewno po tej kolejce stracimy pozycję lidera II ligi juniorów starszych Nowy Sącz. Zobacz zdjęcia z meczu!

 

Ciężko się nam dziś grało, topornie, nie wychodziło. Cóż takie mecze się zdarzają. Na pewno do tego przyczynił się specyficzny obiekt w Królowej. Na tym boisku jeszcze nie jedna drużyna straci punkty.

 

Od początku w tym meczu mocno do ataku ruszyła Korzenna, już w pierwszej dobrej akcji Koczanowicz podał do Obrochty a ten z okolic 20 metra zdecydował się na techniczne uderzenie, piłka trafiła w poprzeczkę, bardzo niewiele zabrakło a mielibyśmy pierwszego gola.

 

Jednak „co się odwlecze to nie uciecze” i już piętnaście minut później zdobywamy bramkę! Świetnie dysponowany w początku tego meczu Koczanowicz uruchamia prostopadłym podaniem Szambelana, ten na pełnym biegu z ostrego kąta z okolic 18 metra strzela po długim i piłka po chwili ląduje w siatce. 1:0. 

 

Dwie minuty później pada kolejny gol. W pole karne do Obrochty piłkę znowu posyła Koczanowicz, Szymon przyjmuje futbolówkę ogrywa jak tyczki dwóch rywali i sprytnym strzałem tuż przy słupku pakuje piłkę do bramki.

 

Po tych dwóch golach nic nie zapowiadało, że ten mecz tylko zremisujemy… .

 

Kolejnego gola mógł zdobyć Koczanowicz, otrzymał on podanie od Woźniaka, przerzucił sobie piłkę nad obrońcom i mocno „kropnął” na bramkę, o centymetry piłka minęła słupek.

 

Niestety w 33 minucie poważnej kontuzji barku doznał Sławek Bogusz, po całej sytuacji nasz pomocnik karetką pogotowia udał się do szpitala. Na szczęście po badaniach okazało się, iż kontuzja nie jest tak poważna jak się wydawało i być może już za kilka tygodni Sławek powróci do gry. W jego miejsce na placu gry zameldował się Artur Zięba.

 

Międzyczasie grając w osłabieniu w 35 minucie tracimy głupiego przypadkowego gola.

 

Następnie Artur Zięba kilka minut po wejściu miał dogodną okazje do zdobycia gola, z rzutu rożnego dogrywał mu Wójcik, niepilnowanemu Artkowi wystarczyło dołożyć nogę do piłki i skierować ja do siatki, niestety dziwnym trafem Zięba nie trafia w światło bramki w tej dogodnej sytuacji.

 

Pierwsza połowa zakończyła się jedno-bramkowym prowadzeniem ULKSu.

 

W drugiej połowie nasz zespół miał sporo dogodnych okazji, niestety nie udało się nam zdobyć bramki. Doskonałą okazję miał Obrochta który wyszedł sam na sam z bramkarzem, uderzał na raty i gdy wydawało się że piłka wpadnie do bramki z linii bramkowej wybił mu ją obrońca.

 

W 68 minucie tracimy kuriozalną bramkę, niestety fatalny błąd (co nie zdarza się często) popełnia Sylwek Gurbowicz. Prosta piłka która wychodziła za bramkę Sylwek chciał przyjąć a następnie złapać, głównie po to aby zyskać trochę czasu. Niestety futbolówka „zaskoczyła” naszego golkipera odbiła mu się od nogi, do niej doskoczył zawodnik gospodarzy i zmieścił ją do pustej bramki.

 

Złość boiskowa naszych piłkarzy wydawała się oczywista po stracie takiej bramki, jednak nie przełożyliśmy tej złości na zaangażowanie i walkę na placu gry. Gdyby takowa była całego zespołu pewno byśmy wygrali.

 

Do ostrej walki włączyło się kilku naszych piłkarzy, reszta podmęczona - wyglądała tak jakby zdawała sobie sprawę, że remis to też dobry wynik. To przełożyło się na to, że nie zdobyliśmy żadnej bramki. Co prawda były okazję, ale wypracowane i wykończone po prostu słabo. Najbliżej szczęścia w tej części gry był Szambelan, jednak jego strzał z ostrego kąta nad bramkarzem o centymetry minął słupek bramki.

 

Sędzia po 90 minutach zakończył te słabe zawody. Wynik remisowy. 

 

Mimo słabego występu, głowa do góry, przed nami jeszcze sporo meczów :).